czwartek, 10 października 2013

ZWOW 70 – recenzja

ZWOW 70 jest treningiem, na który wielokrotnie miałam ochotę, ale jakoś nigdy się nie składało. Obejrzałam go kilka razy, jednak zawsze wydawało mi się, że te ćwiczenia (a szczególnie pierwsze) jest nie do zrobienia. W końcu jednak pomyślałam, że jak nie spróbuję, to się nie przekonam. Jestem już po. Jak się okazało dało się. A teraz do rzeczy.


ZWOW 70 składa się z 4 ćwiczeń (właściwie z trzech, bo jedno się powtarza), które wykonujemy przez 10 minut (klasyczny AMRAP):
  • Ninja jump tuck (5 powtórzeń– tego ćwiczenia bałam się najbardziej. Nie będę opisywać jak się je wykonuje, bo to bardziej skomplikowane niż samo ćwiczenie. Okazało się, że potrafię jednak je wykonać, ale nie należy to do łatwych zadań. Na szczęście jest tylko 5 powtórzeń w serii. Aby wykonać to ćwiczenie musiałam przenieść się z dywanu, na którym zazwyczaj ćwiczę na panele, ponieważ łatwiej było mi się wybić.
  • Crazy b*#!@ burpees (5 powtórzeń) –  gdy oglądałam to ćwiczenie, wydawało mi się trudniejsze niż w rzeczywistości. Okazało się, że oderwanie od ziemi rąk i nóg równocześnie nie jest trudne. Burpees jak burpees, ja je lubię, choć kiedyś nienawidziłam. Właśnie to ćwiczenie powtarza się w jednej serii dwa razy. Po pierwszym i trzecim ćwiczeniu. Burpees w wielu treningach Zuzki są "przerywnikiem" między innymi ćwiczeniami.
  • One arm press up (10 powtórzeń na jedną rękę) to ćwiczenie wydawało mi się najłatwiejsze. Jak się okazuje pozory mylą. Okazało się najbardziej wymagającym, ale udało się się je wykonać tyle razy ile Zuzka, co jest dla mnie niemałym sukcesem.
Ogólnie trening bardzo mi się podobał. Na pewno do niego wrócę. Wniosek płynący z tego ZWOWa jest taki, że nie należy bać się wykonywania ćwiczeń wyglądających dziwnie, ponieważ sami nie wiemy ile potrafi nasze ciało. Ja byłam bardzo zaskoczona tym, że jestem w stanie zrobić ćwiczenie numer jeden. 
Trening był strasznie męczący, ale dałam z siebie wszystko, bez ściemy i oszukiwania. Natomiast następnego dnia miałam tylko lekkie zakwasy w okolicach ramion.
Oprócz klasycznego treningu częścią filmiku jest również krótki stretching. Jak dla mnie jest za krótki, jak na rozciąganie po treningu. Ale lepsze to niż nic. 
Zachęcam Was do wypróbowania tego treningu i zostawienia swojej opinii w komentarzach.
Znajdziecie go tutaj .
Przed treningiem koniecznie obejrzyjcie breakdown

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz