czwartek, 29 sierpnia 2013

Penne z paprykowym pesto

Jeżeli nie macie czasu na wyszukany obiad, polecam to danie. Jego zrobienie zajmuje tyle czasu, co ugotowanie makaronu.

Składniki:

400 g makaronu pełnoziarnistego penne
70 g pesto paprykowego  (a użyłam tego)
100 g pasty ajwar (ja użyłam takiej)
100 g szynki szwarcwaldzkiej
100 g suszonych pomidorów w zalewie
parmezan lub inny twardy ser do posypania
sól

Przygotowanie:

Wstawić i posolić wodę na makaron, gdy się zagotuje wsypać makaron i ugotować al dente. W międzyczasie pokroić szynkę i pomidory w paski. Szynkę podsmażyć na suchej patelni przez około 2-3 minuty, na koniec dorzucić pomidory. Odcedzić makaron, przesypać do garnka (nie przelewać wodą) dodać pesto, ajwar i dokładnie wymieszać. Na koniec dodać pomidory i szynkę i ponownie wymieszać. Przełożyć na talerz i posypać odrobiną parmezanu.
Mój przepis nasycił dziś 4 osoby, więc jeśli nie ma Was tak wielu zmodyfikujcie składniki do swoich potrzeb.

Smacznego





wtorek, 27 sierpnia 2013

Dlaczego 38 nie może być 38? :/

Dziś o czymś, co mnie ostatnio bardzo oburzyło. Dostałam w prezencie piękniutkie, nowiutkie buty do biegania Reebok Real Flex Optimal 4.0. Jak je zobaczyłam, miałam aż gęsią skórkę. Były cudowne. Chociaż od pewnego czasu nie biegam i nigdy nie był to mój ulubiony sport, od pierwszego wejrzenia na te buty wiedziałam, że to się zmieni. Poza tym miałam zamiar robić w nich również inne treningi.
Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy je przymierzyłam. Okazało się że są za duże. Nie troszkę za duże, ale po protu ogromne. Ich rozmiar to 38,5 czyli 24,5 cm. Mój chłopak bardzo się starał, żeby dopasować rozmiar do mojej stopy, w związku z czym zapisał sobie rozmiary innych moich sportowych butów. Zadanie jednak nie należało do łatwych, ponieważ okazało się, że każde z nich mają inny rozmiar; Nike: 38/24 cm, a Adidas: 38/24,5 cm. Dodatkowo, zajrzał też do moich rolek, na których widniał napis 39.
Pierwsza sprawa: dlaczego buty, w których chodziłam tak długi czas i są na mnie dobre mają różne rozmiary? Rozumiem, że europejska rozmiarówka nie jest dokładna i często zdarzają się rozbieżności, natomiast rozmiary podawane w centymetrach nie powinny się tak bardzo od siebie różnić. Finalnie zmierzyłam jeszcze swoją stopę i wyszło 24,5, a więc obuwie wybrane przez mojego mężczyznę powinno być trafione. Niestety nie było. Pozostało nam tylko jechać do sklepu i wymienić je na inny rozmiar. Nie ukrywam, że była to dla mnie dość niezręczna sytuacja, ponieważ był to prezent, a będąc w sklepie nie dało się zamaskować ceny widniejącej na opakowaniu. To jednak nie koniec historii. W sklepie jedyny mniejszy rozmiar jaki był to 36,5 czyli 23,4 cm. Gdyby nie to, że był ze mną facet to nie zdecydowałabym się nawet przymierzyć tych butów, ponieważ nigdy nie zdarzył mi się nawet numer 37, a co dopiero 36,5. Po jego namowach jednak spróbowałam. I co? Okazało się, że pasują! To już dla mnie zupełne nieporozumienie. Jak można tak zaniżyć rozmiarówkę? Po co? W dodatku wydaje się, że informacje podane przez producenta są nieprawdziwe, bo niby jakim cudem z nogą 24,5 cm miałabym zmieścić się w 23,4 cm?!
Ja i tak nie byłam jeszcze w złej sytuacji, ponieważ z wymianą nie było najmniejszego problemu, ale co mają zrobić osoby, które zamawiały buty z zagranicy? To one będą musiały ponieść koszt nieudanego zakupu (zwroty itp.). Bardzo mnie to denerwuje, ponieważ sama o mały włos nie zamówiłam sobie butów z USA, a gdyby spotkało mnie coś takiego, to byłabym strasznie wkurzona. Czy to na prawdę taki problem informować zgodnie z prawdą jaki rozmiar ma dane obuwie. Myślę, że wszystkim zaoszczędziłoby to kłopotu.
To tyle na ten temat, może za jakiś czas pojawi się recenzja moich nowych Reebok'ów, ale chwilowo, po pierwszej zumbie musiałam oddać je do reklamacji :/ Chyba ciąży na nich jakaś klątwa...

A wyglądają tak:

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Pesto bazyliowe

Składniki:
liście bazylii (około 1 doniczka)
1 mały ząbek czosnku
10 dag sera dojrzewającego 6 miesięcy (ja użyłam tego)
1 łyżka orzechów włoskich
3 listki mięty
60 ml oliwy z oliwek
sól
pieprz

Przygotowanie:
Wszystkie składniki utrzeć w moździerzu lub zmiksować w blenderze. Nie powinna to być jednak jednolita masa, powinny pozostać małe grudki składników. Na koniec doprawić do smaku solą i pieprzem.

Nie jest to klasyczne pesto, które robi się z dodatkiem orzechów piniowych, jednak również jest bardzo dobre, a orzechy włoskie mamy zawsze pod ręką.
W podstawowym przepisie nie dodaje się również mięty, ja jednak lubię jej orzeźwiający posmak. Dzięki niej pesto nie jest takie ciężkie.



Risotto szpinakowe z kurkami i suszonymi pomidorami

Składniki:

300 g ryżu do risotto (np. Arborio)
250 g świeżego szpinaku
8-10 pomidorków suszonych
100 ml białego wytrawnego wina
1 litr bulionu warzywnego
2 łyżki oliwy z oliwek
400 g świeżych kurek
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku

Przygotowanie:

Ryż wsypać do garnka z rozgrzaną łyżką oliwy. Intensywnie mieszać przez około 30 sekund, następnie wlać wino. Gdy zostanie wchłonięte wlać pierwszą porcję bulionu (do poziomu ryżu). Ryżu należy cały czas pilnować i gdy wchłonie już płyn od razu go dolać do tego samego poziomu.
Na ryż najlepiej przygotować sobie nieprzywierający garnek, wtedy nawet jeśli zapomnimy w odpowiednim czasie dolać bulionu nie będzie dużego problemu.
W międzyczasie umyć i oczyścić kurki oraz większe z nich pokroić na mniejsze kawałki. Zagotować wodę w garnku, gdy będzie wrzeć wrzucić kurki. Zagotować i odcedzić. Zapobiegnie to gorzkiemu posmakowi kurek. Następnie pokroić cebulkę w pióro i podsmażyć na łyżce oliwy, gdy zacznie się rumienić dodać kurki. Smażyć 4-5 minut na małym ogniu. Po wyłączeniu dodać do nich pokrojone w paski pomidorki suszone.
Na suchej patelni smażyć szpinak przez chwilkę, aż zwiędnie. Następnie dodać do niego czosnku i jeszcze chwilkę smażyć. Przełożyć do blendera i zmiksować na gładką masę.
Gdy ryż będzie już prawie gotowy (miękki na wierzchu, a delikatnie kruchy w środku) łączymy wszystkie składniki.
Jest to danie, którym naje się 5 lub 6 osób, więc jeżeli nie przygotowujecie go dla tak wielu osób należy zmodyfikować ilość składników.

Smacznego :)






niedziela, 18 sierpnia 2013

Kokosowy schabowy z brokułowym purée i salsą

Składniki schabowego:

kotlet ze schabu z kością
1 białko jajka
sól pieprz
wiórki kokosowe
ser półroczny

Składniki purée:

brokuł
3-4 średniej wielkości ziemniaki
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
mleko 2% lub chudsze


Składniki salsy:

5-6 pomidorów
1 papryka czerwona lub pomarańczowa
pół papryczki chili
świeże zioła: bazylia, mięta, oregano
sól 
pieprz
cytryna
oliwa z oliwek

Przygotowanie:

Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, brokuła podzielić na różyczki i również ugotować, odcedzić. Gdy składniki trochę ostygną przełożyć do blendera doprawić solą, pieprzem, gałką muszkatołową i zmiksować. Dolewać mleko do uzyskania pożądanej konsystencji. 
Schab doprawić solą i pieprzem, panierować w jajku oraz wiórkach kokosowych.
Składniki na salsę drobno posiekać, doprawić solą pieprzem, cytryną i oliwą z oliwek.
Purée przełożyć do naczynia żaroodpornego posypać serem na wierzchu, wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekać przez około 15 minut.
Schab usmażyć na patelni grillowej, w grillu elektrycznym lub w piekarniku z funkcją grilla. Ja robiłam to w takim urządzeniu przez około 5 minut. Ważne, żeby pamiętać o dociskaniu mięsa, ponieważ kość uniemożliwia dotarcie ciepła do każdego fragmentu.

Danie jest na prawdę pyszne, salsa znakomicie komponuje się z purée, a skłodkawe wiórki kokosowe dopełniają całości. Należy uważać, aby nie przesadzić z mlekiem do purée ja to zrobiłam i wyszło troszkę za rzadkie. 

Mam nadzieję, że spróbujecie, każdy składnik tego dania można również komponować z innymi składnikami, jednak to połączenie sprawdzone przeze mnie jest bardzo dobre.







Pierogi z borówkami

Składniki:

300 g mąki pszennej
ciepła woda
borówki amerykańskie

Dodatki:

kwiaty nasturcji
kwiaty fiołka trójbarwnego
lody waniliowe
mięta
miód z dziewanny (lub zwykły miód)

Przygotowanie:

Wyrobić mąkę z wodą na ciasto. Odstawić na godzinę, aby odpoczęło.
Po godzinie ciasto rozwałkować i przy użyciu specjalnego krążka do wycinania lub szklanki, wyciąć z ciasta koła. Do powstałych kółek nakładać borówkę i zaklejać rogi.
W garnku zagotować osoloną wodę, gotować przez około 3 minuty od wypłynięcia pierogów na powierzchnię.

Smacznego! :)






Pieczona owsianka

Nie przepadam ani za śniadaniami w wersji słodkiej, ani za owsianką, jednak ta wersja jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam owsiane ciastka, a pieczona owsianka bardziej przypomina ciacho, niż tradycyjną zupę mleczną z płatkami owsianymi.


Składniki na 2-3 porcje:

1 szklanka płatków owsianych
1/3 szklanki siekanych migdałów (możecie dać również inne orzechy, ja nie miałam nic w domu, a pomysł na owsiankę był bardzo spontaniczny, myślę, że dobrze smakowałyby w niej orzechy laskowe)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki miodu z dziewanny (jeśli nie macie to zwykłego miodu), jeżeli chcecie, aby owsianka pachniała wanilią, możecie zamiast miodu użyć cukru waniliowego, albo po prostu wanilii
2/3 szklanki mleka (u mnie 2%, ale myślę, że mogłoby być chudsze)
4 łyżeczki prażonych jabłek (ja użyłam podarowanych przez babcię wcześniej przesmażonych i zawekowanych, ale możecie przesmażyć je same przed przygotowaniem owsianki)
3 łyżeczki oliwy z oliwek
1 roztrzepane jajko



Przygotowanie:

Ja użyłam jednego glinianego naczynia do zapiekania, ponieważ niestety nie posiadam pięknych kokilek, w których można zrobić każdą porcję osobno. Jeżeli jesteście szczęśliwcami i je macie, myślę, że lepiej zrobić to danie osobno dla każdego.
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i w zależności od tego czy mamy danie w jednym naczyniu czy w kilku, zapiekamy je odpowiednio 20 lub 10 minut. 2 minuty przed końcem zapiekania smarujemy wierzch owsianki miodem.
Można jeść ją samą, z owocami, jogurtem czy lodami. Właściwie listę dodatków ogranicza tylko nasza pomysłowość.

Jeżeli chcecie, do owsianki można dodać również rodzynki, suszone morele, figi, śliwki itp.







sobota, 10 sierpnia 2013

Pierogi ruskie z mąki orkiszowej

Składniki na ciasto:

mąka orkiszowa 150g
mąka pszenna 150g
ciepła woda

Składniki na farsz:

0,5 kg sera białego 0% tłuszczu
0,4 kg ziemniaków
2 małe cebule
łyżka oliwy z oliwek
sól
pieprz

Dodatki:

kwiaty nasturcji
śmietana 12%
liść selera

Przygotowanie:

Ziemniaki ugotować, skręcić w maszynce do mięsa razem z serem. Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oliwie z oliwek. Składniki wymieszać doprawić solą i pieprzem. Farsz musi być mocno pikantny.
Wymieszać mąkę pszenną z orkiszową, dodawać wody, aż ciasto stanie się miękkie i sprężyste. Odstawić na 1 godzinę, aby odpoczęło.
Po upływie godziny rozwałkować na cienkie placki, specjalnym krążkiem lub szklaną wycinać z ciasta koła, nakładać do nich farsz i zaklejać rogi.
W garnku zagotować osoloną wodę, gotować przez około 3 minuty od wypłynięcia pierogów na powierzchnię.










czwartek, 8 sierpnia 2013


Właśnie zaczyna się trzeci miesiąc mojego uczęszczania na zajęcia zumby. Pokochałam ją w sumie jeszcze zanim zaczęłam ćwiczenia. Oglądałam filmiki, a nawet próbowałam swoich sił na nagraniach instruktażowych. Bawiłam się całkiem nieźle, jednak cały czas chciałam zapisać się na takie prawdziwe zajęcia. Zawsze jednak było mi nie po drodze. A to za daleko, a to za późno itd. W końcu dowiedziałam się, że będą organizowane w mojej miejscowości (!!!). Uznałam to za znak z nieba, uśmiech losu, przeznaczenie czy coś w tym stylu i stwierdziłam, że jak nie teraz to już nigdy.
Zajęcia odbywają się raz w tygodniu i kosztują 30 zł miesięcznie. Myślę, że to przyzwoita cena, chociaż powiem szczerze, że wolałabym, żeby zajęcia były jednak dwa razy w tygodniu.
Pierwsze wrażenie było bardzo dobre, jednak drugie, trzecie zajęcia trochę mnie rozczarowały. Instruktorka nie była taka pozytywna i pełna energii jak te, które oglądałam na filmikach. Po miesiącu spotkała mnie jednak niespodzianka — zmiana instruktora :)
Okazała się ona spełnieniem moich zumbowych marzeń i wyobrażeń. Odkąd nowa instruktorka prowadzi zajęcia nie mogę się ich na prawdę doczekać. Okazuje się, że wiele zależy od osoby, która ma za zadanie zarazić nas swoją pasją.


To tyle o moich doświadczeniach. Teraz trochę o samej zumbie. Jest to połączenie tańca (a dokładniej tańców latynoamerykańskich)  i fitnessu. 
Narodziła się w latach 90-tych w Kolumbii. Jej twórcą był Alberto „Beto” Perez – tancerz, choreograf układów tanecznych i instruktor aerobiku. Pewnego dnia Beto na prowadzone przez siebie zajęcia aerobiku zapomniał podkładów muzycznych i musiał improwizować. Skorzystał z muzyki, którą miał pod ręką.  Gorące rytmy latynoskie i pełna improwizacja ruchów zrobiły prawdziwa furorę. Nowa forma łącząca aerobik i taniec szybko zyskała popularność w Kolumbii i innych państwach. 



Zumba wymaga dość dużej wytrzymałości (choć zajęcia są podobno dla każdego), a po niektórych układach ma się ogromną zadyszkę. Ja osobiście uwielbiam to uczucie zmęczenia i choćby tylko dla niego zostanę przy zumbie na dłużej. Kocham też muzykę, która daje kopa nawet wtedy, gdy nie mam ochoty nawet kiwnąć palcem. 
Tu próbka: http://www.youtube.com/watch?v=25MBoO2EUeM
Jeśli chodzi o efekty nie jestem w stanie powiedzieć co dała mi zumba, ponieważ równolegle stosuję wiele innych ćwiczeń, ale na pewno poprawia kondycję i wytrzymałość. Poza tym naukę seksownego poruszania i trzęsienia tyłeczkiem też można zapisać na plus.
Ten rodzaj aktywności ma jeszcze jedną ogromną zaletę... ciuchy! Zumbowe fatałaszki są na prawdę śliczne (i drogie :( ). Podsyłam link do polskiego sklepu: http://www.zumbasklep.pl/.
Zachęcam chociaż do spróbowania, bo nie próbując nie wiecie co tracicie.



Niebiańskie śniadanie


Prezentuję Wam dziś najlepsze śniadanie jakie jadłam kiedykolwiek. Chociaż nie jestem zwolenniczką słodkich śniadań, to odbiega od tej reguły. Jeżeli chcecie wprawić się o poranku w dobry nastrój koniecznie przyrządźcie sobie to cudo.


Orkiszowe pancakes'y 


Składniki na ciasto:


1,5 szklanki mąki

1 jajko

1 łyżeczka proszku do pieczenia

0,5 szklanki mleka

1 łyżeczka syropu z dziewanny lub miodu

szczypta soli

oliwa


Pozostałe składniki:

owoce (jakie tylko chcecie, lubicie itp.)

serek homogenizowany lub jogurt o ulubionym smaku

syrop z dziewanny lub miód 


Sposób przygotowania:



Składniki na ciasto wymieszać, aż masa stanie się jednolita. Rozgrzać patelnię (najlepiej teflonową naleśnikówkę). Spryskać oliwą (ja psiknęłam dosłownie dwa razy), nakładać masę na rozgrzaną patelnię formując okrągłe placuszki. Gdy pojawią się pęcherzyki obrócić na drugą stronę (nie przejmować się niepowodzeniami). 



Gotowe pancakes'y przełożyć na talerz, dodać owoce, serek/jogurt i syrop z dziewanny/miód, a następnie zjadać bez wyrzutów sumienia delektując się ich wspaniałym smakiem :)







piątek, 2 sierpnia 2013

ROLKI

Dziś trochę o mojej ulubionej letniej aktywności. Pokochałam rolki w sumie dopiero kilka miesięcy temu. Wcześniej miałam z nimi trochę do czynienia, jednak nigdy nie wciągnęły mnie na dłużej, aż do teraz.
Zaczęło się od tego, że nie bardzo mogę biegać, a jednak ruch na świeżym powietrzu to zupełnie co innego niż trening w klubie fitness czy w domu, dlatego wpadłam na pomysł rolek.


Pomimo tego, że mieszkam na wsi i drogi są tutaj w fatalnym stanie, w bliskiej odległości od mojego miejsca zamieszkania znajduje się malownicze jezioro wokół którego zrobiona jest asfaltowa droga rowerowa.
Fantastyczna sprawa, zawsze jest tam masa ludzi kochających sport. Zarówno rowerzystów jak i rolkarzy, biegaczy, nordic walkingowców (?), a także spacerowiczów.


Piękna sceneria dodatkowo wpływa na chęć wyjścia z domu i poruszania się. Myślę, że gdyby nie tak malownicze widoki na wyciągnięcie ręki, to moja motywacja byłaby o wiele słabsza.


Oprócz sprzyjającego krajobrazu, prawie niezbędne jest mi towarzystwo. Choć mogę jeździć przy muzyce i okazuje się nawet, że moje wyniki są wtedy o wiele lepsze, to jednak nic nie zastąpi mi towarzystwa mojej siostry. Kiedy tylko mogę, ciągnę ją ze sobą (choć jest strasznym leniem) i jeździmy sobie razem. Wychodzę z założenia, że nie tylko wyniki są ważne, ale również mile spędzony czas.

Teraz coś o samym sprzęcie. Pewnie wielu nie spodoba moje stanowisko w tej sprawie. Tak na prawdę potrzebne są tylko rolki. Oczywiście jeśli dbamy o własne bezpieczeństwo to ochraniacze, kaski, rękawiczki jak najbardziej, ale jeśli potrafimy jeździć choć trochę i nie będziemy się przewracać co 20 sekund, to można z tym poczekać. NIE ZREZYGNOWAĆ! Chodzi mi tylko o to, że jeśli ktoś nie jeździ, bo nie stać go na równoczesny zakup rolek, ochraniaczy i kasku, to uważam, że warto jednak zakupić tylko rolki i ostrożnie, w niezatłoczonych miejscach zacząć jeździć.
Moje osobiste rolki to egzemplarz rekreacyjny i dość kiepski. Kupiłam je w Decatlonie za 129,90 (chyba). Gdybym teraz decydowała się na zakup, to wolałabym trochę oszczędzić i zainwestować w coś lepszego. Jednak nie chciałam ryzykować wydawania zbyt dużej kwoty, nie wiedząc czy wciągnę się w ten sport. Mimo wszystko nie narzekam na nie jakoś bardzo, da się na nich jeździć, tylko po prostu przy jeździe około 3-4 razy w tygodniu szybko się eksploatują.
Na szczęście roli to dyscyplina bardzo różnorodna, jeśli już nauczymy się przyzwoicie jeździć, to mamy do wyboru wiele opcji. Np. jazdę szybką, hokej, down hill (jazda szybka na rolkach z górki), jazda agresywna, freestyle, a nawet jazdę figurową (!).


Ja mam teraz w planach naukę jazdy tyłem oraz kilku podstawowych ewolucji. Następnym punktem jest zakup rolek do jazdy szybkiej.
A na koniec najważniejsze. Co daje jazda na rolkach?
1. Spalanie tkanki tłuszczowej (jak przy każdym treningu wytrzymałościowym)
2.Ruch na świeżym powietrzu ( o tym było wyżej)
3.Poprawa kondycji
4.Poprawa koordynacji i równowagi.
5. Chroni układ krążenia (kolejna zaleta każdego treningu wytrzymałościowego)
6.Pomaga pozbyć się cellulitu (wiem, wiem, to nie takie proste)
7.Oszczędza nasze stawy (dla mnie to podstawowa zaleta)
8. Przy jeździe na rolkach angażujemy wszystkie mięśnie posturalne, a więc te mięśnie, które chronią nasz kręgosłup.
9. U mnie zaletą jest również czas spędzony w miłym towarzystwie.
A co Wy dodalibyście jeszcze do tej listy?