piątek, 25 października 2013

ZWOW 25 – recenzja

Tym razem recenzja na świeżo. Wczoraj robiłam ZWOWa, a dziś piszę recenzję.
Na tapetę znów wpada time challenge, trwający (robiąc ćwiczenia razem z Zuzką) 13 minut i 21 sekund, a więc króciutko. Jak można się jednak spodziewać, ćwiczenia są wymagające i i angażujące mięśnie. Wchodzenie po schodach na 4 piętro na uczelni było dla mnie dużym wyzwaniem, przez zakwasy jakie pojawiły się zarówno na udach jak i łydkach.


Przed właściwym treningiem znajdują się objaśnienia, jak powinniśmy wykonywać poszczególne ćwiczenia. ZWOW składa się z trzech rund. W każdej z nich wykonujemy cztery ćwiczenia:

  • plyo fly 20 powtórzeń
  • squat overhead press 15 powtórzeń
  • lateral jump touch 10 powtórzeń
  • ab splitters 5 powtórzeń
Pierwsza runda poprzedzona jest 30 burpees, ale jak już się je zrobi raz, to mamy z głowy, ponieważ nie powtarzają się ani przed kolejnymi rundami, ani po zakończeniu treningu.

Trening bardzo fajny. Nie czułam się po nim bardzo zmęczona, a nawet myślałam, że nie pozostawi po sobie śladów następnego dnia. Okazało się jednak, że pozory mylą. Polecam go każdemu, zarówno początkującym, jak i weteranom ZWOWów.

Znajdziecie go TUTAJ

PS Do końca miesiąca, a więc do zakończenia wyzwania Niebieskoszarej zostało już niewiele czasu, a do wykonania jeszcze cztery ZWOWy. Niestety ponad tydzień nie mogłam ćwiczyć, dlatego taki poślizg, ale nie poddaję się. Zostało jeszcze 7 dni, więc całkiem sporo czasu. Życzcie mi powodzenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz