sobota, 5 października 2013

ZWOW 27 – recenzja

Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu Niebieskoszarej. Polega ono na wykonaniu w październiku 10 ZWOWów. Ja robię je i tak, jednak każda dodatkowa motywacja do ćwiczeń się przyda. Zachęcam również Was do wzięcia udziału w tym wyzwaniu. Jeśli ćwiczycie z Zuzką, to wiecie, że nie zajmuje to dużo czasu, a satysfakcja po skończonym treningu jest niesamowita. Jeśli z nią nie ćwiczycie to macie dobry powód by zacząć.


Wyzwanie zmotywowało mnie również do pisania recenzji z treningów, które wykonam. Dziś był to  ZWOW 27.
Jakoś tak strasznie mi głupio, ponieważ bardzo lubię Zuzkę i jej ćwiczenia, a pierwszy ZWOW, który recenzuję wcale mi się nie podobał.
Na pewno już go nie powtórzę, nie ze względu na wysoki stopień trudności, ale ze względu na jego monotonię. Przejdźmy do rzeczy.

  • Trening trwa około 14 minut. 
  • Pierwsze trzy minuty robimy "overhead squats" z obciążeniem czyli przysiady z ciężarkiem trzymanym nad głową. Mnie udało się zrobić minutę z obciążeniem, potem robiłam bez. 
  • Następnie jako "przerywnik" 3 burpees i 10 minutowych rund, w których robimy "walking lunges" czyli chodzone wypady z ciężarkami. 
  • Po każdej z rund również robimy 3 burpees.

Jestem przyzwyczajona do Zuzki, która funduje przynajmniej 3 różne ćwiczenia w jednym ZWOWie. Nie odpowiadała mi raczej trening, w którym całą uwagę poświęcamy jednej części ciała, w dodatku robiąc tylko jedno ćwiczenie. Trening jest dosyć ciężki , nie męczy tak, że nie da się złapać tchu, ale nogi i pośladki czuć bardzo. Pod koniec moje nogi odmawiały mi już posłuszeństwa. Myślę, że jutro będę mieć siniaki na kolanach, ponieważ moje mięśnie pod koniec treningu nie były wstanie utrzymać nogi nad ziemią i kilka razy walnęłam o podłogę.
Obciążenie jakie wybrałam to 4 kg ciężarek do podnoszenia nad głową (mogłam wziąć 2 kg, może bym wytrwała do końca tych trzech minut), a do "walking lunges" 2 kg ciężarki.

Trening znajdziecie tutaj

Podsumowując: 
  • trening jest monotonny, składa się z jednego właściwego ćwiczenia, jednego na początek i jednego przerywnika 
  •  poświęcony jest wyrzeźbieniu mięśni na pupie i udach 
  •  potrzebne do jego zrobienia są ciężarki (myślę, że początkujący mogą robić go bez obciążenia)
  •  jest krótki, ale wcale nie lekki i przyjemny
  •  jest to jedyny trening Zuzki, z którym do tej pory się spotkałam, składający się z jednego ćwiczenia

Czy go polecam? Polecam każdą aktywność fizyczną, a więc również ten trening, aczkolwiek uważam, że jeśli chodzi o ZWOWy to jest w czym wybierać, więc jeśli nie lubicie monotonii, to wybierzcie coś innego. Jeśli natomiast zależy Wam na wyrzeźbieniu pupy i ud, ten trening jest idealny.

PS Tekst został napisany wczoraj. Dziś mogę dodać, że moje mięśnie odczuły ten trening. Mam takie zakwasy, że ledwo mogę nacisnąć sprzęgło i gaz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz