Stwierdziłam jednak, że przy wyzwaniu z Zuzką nie ma dużego zagrożenia, bo to tylko 10 treningów w cały miesiąc. Okazało się jednak, że nie jest tak łatwo jak mi się wydawało, ponieważ trzeba było to pogodzić jeszcze z bieganiem i zumbą, a przez tydzień musiałam całkiem darować sobie treningi.
Na szczęście udało się :) Choć przez ostatnie 3 dni października zrobiłam 3 ZWOWy jeden po drugim, ale chyba i tak się liczy.
PRZEĆWICZONE ZWOWy
- ZWOW 27 (moja recenzja)
- ZWOW 70 (moja recenzja)
- ZWOW 6 (moja recenzja)
- ZWOW 23 (moja recenzja)
- ZWOW 25 (moja recenzja)
- ZWOW 43 (moja recenzja)
- ZWOW 48
- ZWOW 19
- ZWOW 29 (moja recenzja)
- ZWOW 65 (moja recenzja)
Jak widać z recenzjami nie jest już tak kolorowo, ponieważ brakuje jeszcze dwóch. Ale już niedługo je tu zamieszczę.
Chciałam podziękować Niebieskoszarej bo dzięki niej zaczęłam pracę nad tym, żeby nie bać się wyzwań i nie starać się robić wszystkiego za wszelką cenę.
Polecam Wam również to wyzwanie, bo przecież nie tylko październik jest dobrym miesiącem na 10 treningów z Zuzką.
ZWOW, który podobał mi się najbardziej... to chyba ZWOW #70, ponieważ czułam po nim, że moje ciało potrafi więcej niż się po nim spodziewałam.
ZWOW, który podobał mi się najmniej... to ZWOW #27. W jego recenzji napisałam dlaczego.
Wyzwanie dało mi świadomość tego, że kiedy dużo od siebie wymagamy, jesteśmy w stanie temu wszystkiemu podołać, mimo wszystkich przeciwności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz