piątek, 2 sierpnia 2013

ROLKI

Dziś trochę o mojej ulubionej letniej aktywności. Pokochałam rolki w sumie dopiero kilka miesięcy temu. Wcześniej miałam z nimi trochę do czynienia, jednak nigdy nie wciągnęły mnie na dłużej, aż do teraz.
Zaczęło się od tego, że nie bardzo mogę biegać, a jednak ruch na świeżym powietrzu to zupełnie co innego niż trening w klubie fitness czy w domu, dlatego wpadłam na pomysł rolek.


Pomimo tego, że mieszkam na wsi i drogi są tutaj w fatalnym stanie, w bliskiej odległości od mojego miejsca zamieszkania znajduje się malownicze jezioro wokół którego zrobiona jest asfaltowa droga rowerowa.
Fantastyczna sprawa, zawsze jest tam masa ludzi kochających sport. Zarówno rowerzystów jak i rolkarzy, biegaczy, nordic walkingowców (?), a także spacerowiczów.


Piękna sceneria dodatkowo wpływa na chęć wyjścia z domu i poruszania się. Myślę, że gdyby nie tak malownicze widoki na wyciągnięcie ręki, to moja motywacja byłaby o wiele słabsza.


Oprócz sprzyjającego krajobrazu, prawie niezbędne jest mi towarzystwo. Choć mogę jeździć przy muzyce i okazuje się nawet, że moje wyniki są wtedy o wiele lepsze, to jednak nic nie zastąpi mi towarzystwa mojej siostry. Kiedy tylko mogę, ciągnę ją ze sobą (choć jest strasznym leniem) i jeździmy sobie razem. Wychodzę z założenia, że nie tylko wyniki są ważne, ale również mile spędzony czas.

Teraz coś o samym sprzęcie. Pewnie wielu nie spodoba moje stanowisko w tej sprawie. Tak na prawdę potrzebne są tylko rolki. Oczywiście jeśli dbamy o własne bezpieczeństwo to ochraniacze, kaski, rękawiczki jak najbardziej, ale jeśli potrafimy jeździć choć trochę i nie będziemy się przewracać co 20 sekund, to można z tym poczekać. NIE ZREZYGNOWAĆ! Chodzi mi tylko o to, że jeśli ktoś nie jeździ, bo nie stać go na równoczesny zakup rolek, ochraniaczy i kasku, to uważam, że warto jednak zakupić tylko rolki i ostrożnie, w niezatłoczonych miejscach zacząć jeździć.
Moje osobiste rolki to egzemplarz rekreacyjny i dość kiepski. Kupiłam je w Decatlonie za 129,90 (chyba). Gdybym teraz decydowała się na zakup, to wolałabym trochę oszczędzić i zainwestować w coś lepszego. Jednak nie chciałam ryzykować wydawania zbyt dużej kwoty, nie wiedząc czy wciągnę się w ten sport. Mimo wszystko nie narzekam na nie jakoś bardzo, da się na nich jeździć, tylko po prostu przy jeździe około 3-4 razy w tygodniu szybko się eksploatują.
Na szczęście roli to dyscyplina bardzo różnorodna, jeśli już nauczymy się przyzwoicie jeździć, to mamy do wyboru wiele opcji. Np. jazdę szybką, hokej, down hill (jazda szybka na rolkach z górki), jazda agresywna, freestyle, a nawet jazdę figurową (!).


Ja mam teraz w planach naukę jazdy tyłem oraz kilku podstawowych ewolucji. Następnym punktem jest zakup rolek do jazdy szybkiej.
A na koniec najważniejsze. Co daje jazda na rolkach?
1. Spalanie tkanki tłuszczowej (jak przy każdym treningu wytrzymałościowym)
2.Ruch na świeżym powietrzu ( o tym było wyżej)
3.Poprawa kondycji
4.Poprawa koordynacji i równowagi.
5. Chroni układ krążenia (kolejna zaleta każdego treningu wytrzymałościowego)
6.Pomaga pozbyć się cellulitu (wiem, wiem, to nie takie proste)
7.Oszczędza nasze stawy (dla mnie to podstawowa zaleta)
8. Przy jeździe na rolkach angażujemy wszystkie mięśnie posturalne, a więc te mięśnie, które chronią nasz kręgosłup.
9. U mnie zaletą jest również czas spędzony w miłym towarzystwie.
A co Wy dodalibyście jeszcze do tej listy?








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz