piątek, 22 listopada 2013

ZWOW 19 – recenzja

Dziś recenzja kolejnego ZWOWa, którego robiłam jeszcze w ramach wyzwania październikowego, ale dopiero dziś znalazłam czas, żeby go zrecenzować. Zuzka poleca zrobienie go, przed wyjściem na plażę, ponieważ doskonale wpływa na nasz wygląd w bikini.

tutaj ćwiczenia
Jest to time challenge, trwa 28 minut i 15 sekund, o ile nadążamy za Zuzką . Do wykonania ćwiczeń potrzebna jest nam butelka z wodą. W każdej rundzie, a jest ich pięć wykonujemy po dziesięć powtórzeń każdego ćwiczenia:

  • water bottle clean – ćwiczenie wydaje się proste, zwykłe przysiady z butelką. Ale kiedy musimy łapać butelkę schodząc w dół, okazuje się, że trzeba to zrobić szybko i sprawnie, a to już nie takie proste.
  • pistol squat – nie wypowiem się o tym ćwiczeniu dobrze, ponieważ szczerze go nienawidzę. Standardowo robiłam je z pomocą biurka, ale nie tracę nadziei na to, że kiedyś wykonam je poprawnie.
  • water bottle push ups – ćwiczenie to niczym nie różni się od tradycyjnych pompek, oprócz tego drobnego szczegółu, że po każdej pompce przechodzimy rękami nad butelką. 
  • russian twist – to ćwiczenie było dla mnie przerwą, po wcześniejszych męczarniach.
  • hip twist – to również :)
  • hollow rock – pierwszy raz spotkałam się z tym ćwiczeniem i muszę przyznać, że udało się mnie zaskoczyć. Wygląda zupełnie niepozornie, natomiast jest masakryczne.
a tutaj zapowiedź

ZWOW mi się podobał (właściwie jak każdy), ale nie wspominam go z sentymentem i myślą, że na pewno do niego wrócę. Właściwie nie wiem dlaczego. Nie był z tych najbardziej męczących, ale daje wycisk. Myślę, że początkujący również by sobie z nim poradzili. 

niedziela, 17 listopada 2013

Śniadanie mistrzów: jajecznica z awokado

Uwielbiam jajka w każdej postaci. Zarówno na miękko, twardo, sadzone, jak i omlet czy benedyktyńskie. Jednak niezrównaną królową wśród jajecznych przyjemności jest dla mnie jajecznica. Przede wszystkim dlatego, że pomysły na jej urozmaicenie zdają się nie mieć końca, a jak dotąd żadne z nich nie okazało się nieudane. Jako, że ostatnio szaleję za awokado, postanowiłam połączyć dwie przyjemności w jedno danie i tak oto wyszła jajecznica z awokado, królowa wśród jajecznic!

Składniki:
2 jajka
1 dojrzałe, miękkie awokado
pół pęczka zielonej cebulki
pół łyżeczki masła
sól
pieprz

Przygotowanie:
Awokado obrać, pokroić w kostkę, cebulkę posiekać.  Masło roztopić w rondelku, wbić jajka, mieszać, aż zaczną się ścinać. Dodać awokado i smażyć do momentu, aż jajecznica osiągnie satysfakcjonujący stopień ścięcia. Zdjąć z gazu, dodać cebulkę, sól i pieprz do smaku, wymieszać.




poniedziałek, 11 listopada 2013

Sałatka z grillowaną polędwiczką

Sałatka z polędwiczką powstała z resztek polędwiczki pozostałej z obiadu, z dnia poprzedniego. Jest bardzo szybka w przygotowaniu, a wygląda na coś wyrafinowanego i pracochłonnego. Jeśli chcecie zrobić wrażenie na znajomych, polecam ten przepis.

Składniki na 2 porcje:
250-300 gram polędwicy wieprzowej
2 średniej wielkości pomidory
1 ogórek zielony
kilka rzodkiewek
pół pęczka zielonej cebulki
kilka listków bazylii
sól
grubo mielony czarny pieprz
sos balsamiczny

Przygotowanie:
Polędwicę podzielić na grube plastry i grillować z każdej strony około 2-3 minuty. Po wystygnięciu pokroić w cienkie plastry, dodać pokrojone w kostkę pomidory, ogórka i rzodkiewkę oraz pokrojone w cienkie paski bazylię i cebulkę. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Polać sosem balsamicznym. Smacznego!




sobota, 9 listopada 2013

Podsumowanie październikowego wyzwania Niebieskoszarej

Zacznę od tego, że nie jestem zwolenniczką wyzwań, dlatego bardzo długo zastanawiałam się czy podjąć październikowe wyzwanie z Zuzką. Jako, że jestem jej fanką i uwielbiam jej treningi stwierdziłam, że spróbuję. Mam już taki charakter, że jeśli coś zaczynam to muszę to skończyć, co niesie ze sobą pewne komplikacje jeśli nie mogę tego zrobić. Jeśli nie uda mi się wykonać założonego planu bardzo szybko się zniechęcam i wydaje mi się, że wszystko zaprzepaściłam.
Stwierdziłam jednak, że przy wyzwaniu z Zuzką nie ma dużego zagrożenia, bo to tylko 10 treningów w cały miesiąc. Okazało się jednak, że nie jest tak łatwo jak mi się wydawało, ponieważ trzeba było to pogodzić jeszcze z bieganiem i zumbą, a przez tydzień musiałam całkiem darować sobie treningi.
Na szczęście udało się :) Choć przez ostatnie 3 dni października zrobiłam 3 ZWOWy jeden po drugim, ale chyba i tak się liczy.


PRZEĆWICZONE ZWOWy

Jak widać z recenzjami nie jest już tak kolorowo, ponieważ brakuje jeszcze dwóch. Ale już niedługo je tu zamieszczę.
Chciałam podziękować Niebieskoszarej bo dzięki niej zaczęłam pracę nad tym, żeby nie bać się wyzwań i nie starać się robić wszystkiego za wszelką cenę. 
Polecam Wam również to wyzwanie, bo przecież nie tylko październik jest dobrym miesiącem na 10 treningów z Zuzką. 
ZWOW, który podobał mi się najbardziej... to chyba ZWOW #70, ponieważ czułam po nim, że moje ciało potrafi więcej niż się po nim spodziewałam.
ZWOW, który podobał mi się najmniej... to ZWOW #27. W jego recenzji napisałam dlaczego.
Wyzwanie dało mi świadomość tego, że kiedy dużo od siebie wymagamy, jesteśmy w stanie temu wszystkiemu podołać, mimo wszystkich przeciwności. 

ZWOW 43 – recenzja

Wybaczcie, że ostatnimi czasy recenzje i posty dotyczące aktywności fizycznej przeważają nad jedzeniowymi, ale mój rozkład zajęć nie pozwala mi na gotowanie, a jeśli już to o tak nieludzkiej porze, że zrobienie zdjęć jest niewykonalne. Szczególnie, że nie dysponuję żadną wypasioną maszyną do cykania fotek.

Ale do rzeczy... tym razem ZWOW 43. Robiłam go jeszcze w czasie październikowego wyzwania, więc wrażenia nie są natychmiastowe, ale zrobiłam notatki, jak czułam się następnego dnia. A czułam się średnio. Miałam zakwasy na pupie i udach (praktycznie zawsze mam je po ZWOWach). Zuzka przygotowywała te ćwiczenia przed Świętem Dziękczynienia, więc specjalnie wybrała je tak, żeby dawały wycisk przed objadaniem się indorem.
Jest to AMRAP, trwa 12 minut i w tym czasie musimy zrobić jak najwięcej rund składających się z czterech ćwiczeń. Do wykonania tego treningu będzie nam potrzebne krzesło. Ćwiczenia składające się na ZWOW 43 to:

  • side step ups (15 powtórzeń na każdą nogę) – ćwiczenie fajne, nie jakieś specjalnie wymagające, nie czułam się po nim specjalnie zmęczona
  • one leg tricep dips (10 powtórzeń na każdą nogę) – przy tym ćwiczeniu faktycznie poczułam moje tricepsy (jeśli można je tak nazwać), jednak nie dało mi specjalnie w kość
  • one leg elevated lunges (15 powtórzeń na każdą nogę) – chyba po tym ćwiczeniu najbardziej bolały mnie na następny dzień uda, jednak w porównaniu do pistol squats jest łatwiutkie
  • chair climbers (10 powtórzeń) – jeśli nie lubicie mountain climbers to z tym ćwiczeniem też się na pewno nie polubicie, tak jak ja. Bo tak na prawdę to to jest mountain climbers, tyle że na krześle, co wymaga jeszcze większego zaangażowania mięśni rąk oraz brzucha. Muszę przyznać, że dało mi popalić.
Przed wykonaniem ćwiczeń koniecznie obejrzyjcie instrukcję

Mnie podobał się ten trening, chociaż mógłby zawierać jeszcze jedno bardziej wymagające ćwiczenie. Poszczególne ćwiczenia wykonywałam szybciej niż Zuzka, aż do chair climbers... dzięki niemu zrównałyśmy się, ale i tak uważam to za wspaniały wynik. Poleciałbym ten trening początkującym, ale przez chair climbers tego nie zrobię. Wydaje mi się, że najpierw trzeba opanować mountain climbers, zanim zabierzemy się za to. Mimo wszystko pewnie szybko wrócę do tego treningu, bo wspominam go z sentymentem.

A oto i ZWOW 43

poniedziałek, 4 listopada 2013

Tymbaliki drobiowe

Składniki na 10-12 porcji:
2 piersi z kurczaka
2 marchewki
1 pietruszka
1 cebula
1 por
sól
pieprz
bulion
5-6 jajek przepiórczych lub 2 zwykłe
1 białko
10-12 kubeczków jednorazowych 80 ml
pół paczki żelatyny
kilka listków natki pietruszki

Przygotowanie:
Na warzywach i piersiach gotujemy wywar. Cebulę przypalamy wcześniej jak do rosołu. Przyprawiamy solą, pieprzem, bulionem do smaku. W oddzielnym garnku gotujemy jajka na twardo. Gdy warzywa będą już miękkie wyjmujemy je razem z mięsem z wywaru. Do kubeczków wkładamy kolejno kawałek jajka (jeśli mamy przepiórcze, to połówkę), marchew pokrojoną w kostkę, listek natki, pierś z kurczaka pokrojoną w kostkę. Do ostudzonego wywaru wlewamy roztrzepane białko i zagotowujemy. Przelewamy przez sito wyłożone mokrą szmatką bądź pieluchą tetrową. Po otrzymaniu klarownego wywaru rozpuszczamy w nim żelatynę i zalewamy kubeczki. Wkładamy je do lodówki do zastygnięcia. Gdy będą już galaretowate wyciągamy z kubeczków i gotowe :)



środa, 30 października 2013

ZWOW 65 – recenzja

Choć brakuje jeszcze kilku recenzji, aby dobić do 10, to październikowe wyzwanie się kończy, a ZWOW 65 był ostatnim, którym w ramach niego zrobiłam. Mogę więc powiedzieć, że zadanie wykonane. 


Przechodząc do rzeczy ZWOW należy do time challenge. Aby go wykonać potrzebne nam będzie krzesło. Trwa 20 minut 58 sekund. Robimy 3 rundy, w każdej z nich po 6 ćwiczeń:
  • one leg squat (5 powtórzeń na każdą nogę) – może ktoś mnie uświadomi jaka jest różnica między tym, a pistol squat, bo dla mnie to to samo. Ja niestety muszę się jeszcze podpierać krzesłem, ale mam nadzieję, że już niedługo będę w stanie zrobić je samodzielnie.
  • vertical leap (10 powtórzeń) – spotkałam się z tym ćwiczeniem po raz pierwszy, ale jest całkiem fajne.
  • one leg lunge & dead lift (10 powtórzeń na każdą nogę) – to ćwiczenie było dla mnie najbardziej wymagające, przy ostatnich powtórzeniach mocno odczuwałam mięśnie ud.
  • side jump lunge (20 powtórzeń) – nad tym nie ma się co rozpisywać. Szybko, łatwo i przyjemnie. 
  • one leg bridge (10 powtórzeń) – to ćwiczenie również dało się we znaki moim mięśniom ud. 
  • standing leg lifts (20 powtórzeń na każdą nogę) – takie śmieszne wymachy... miałam na nie trochę za mało miejsca w pokoju, ale jakoś dałam sobie radę.
Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to brak burpees, więc jeśli ktoś ich nie lubi to idealny ZWOW dla niego. Myślę, że jest też dobry dla początkujących, nie wymaga specjalnych umiejętności, nie jest też strasznie wyczerpujący. Bardziej angażuje mięśnie niż podkręca puls. 
Znajdziecie go tutaj.
Zanim zaczniecie koniecznie obejrzyjcie breakdown.